Wygląd włosów zdecydowanie się poprawił. Włosy są nawilżone, lekkie, nie są tłuste u nasady, lśnią, lepiej skręcają się moje fale. Dodatkowo wspomagam sie witaminami A+E oraz Silica.
Amla oparta jest na bazie parafiny wzbogacona olejem rzepakowym i palmowym oraz wyciągiem z owoców amli (agrestu indyjskiego). Działa również przeciwzapalnie, przeciw łupieżowo, zapobiega wypadaniu włosów(co dla mnie było bardzo ważne podczas dokonywania wyboru).
Jak stosuję:
Nalewam z buteleczki trochę na dłoń (ok 1-2 łyzki) i wcieram we włosy, nakładam tyle aż widzę, że całe włosy są nią pokryte, skręcam w koka i odczekuję godzinę. Czytałam, że dziewczyny zostawiają olej na głowie na cała noc ale mi nie za bardzo odpowiada tłusta poduszka albo spanie w czepku lub z innym dziwactwem na głowie. Po godzinie spłukuje wodą, nakładam szampon i myję głowę. Nie suszę suszarką tylko odczekuje aż same wyschną.
Efekt jest zadowalający jak długo się nie stosuję efekt znika ale dostarczam co jakiś czas włosom oleju i mnie zadowala zważywszy na to, że żaden kosmetyk nie działa długofalowo bez regularnego stosowania.
do następnego
Marta
Dziękuję za recenzję, ja miałam amlę , używałam i szczerze oowiedziawszy wolę VAtikę.Ale cieszę się, że Tobie Amla służy.Pozdrawiam:))))
OdpowiedzUsuńO, a ja nigdy nie stosowałam i chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuń